Korzenie LKS-u Skrzyczne Lipowa sięgają 1946 roku. W poprzednim sezonie klub osiągnął swój największy sukces w historii, awansując do ligi okręgowej. Grającym trenerem został znany w całym naszym regionie Robert Sołtysek, a nowy prezes Marcin Rusnak rozpoczął szukanie sponsora.Serdeczne Podziękowania dla naszej wspaniałej pani Manager S.Śliwa również o duże staranie dla dobra naszego Klubu LKS Skrzyczne Lipowa.
Poszukiwany sponsor
Awans do ligi okręgowej to jednak nie tylko radość z największego sukcesu w historii klubu, ale także spore wyzwanie organizacyjne i finansowe.
– W A-klasie na wyjazdy jeździliśmy tylko w okolice Żywca, teraz musimy wyjeżdżać zdecydowanie dalej, bo nasza liga okręgowa ma zasięg aż po Cieszyn – mówi prezes Marcin Rusnak, i dodaje, że w tym sezonie szacuje się, że potrzeba będzie wydać o 70% więcej środków finansowych niż w poprzednim.
Klubowi z całych sił pomagają kibice.
– Chyba jeszcze nigdy nie było tak, żeby nasi kibice pozostawali głusi na nasze apele o pomoc – zapewnia T. Zuziak.
Kibiców z Lipowej chwali także były zawodnik miejscowego klubu, a obecnie gracz Rekordu Bielsko-Biała Piotr Pawełek.
– Kilka lat temu grałem w Lipowej i bardzo miło wspominam ten okres. Mieliśmy wtedy awansować do okręgówki, ale się nie udało, dlatego tym bardziej się cieszę, że udało się w poprzednim sezonie. Pozdrawiam zarząd, piłkarzy i przede wszystkim kibiców tego klubu – mówi P. Pawełek.
Wiadomo jednak, że sami kibice nie wystarczą, dlatego klub poszukuje sponsorów.
– Mamy nadzieję, że znajdzie się jakiś sponsor, który pomoże nam realizować nasze marzenia związane z klubem. Nie pragniemy gruszek na wierzbie, a póki co chcemy utrzymać się w lidze. Co będzie później, czas pokaże – mówi M. Rusnak.
Utrzymanie w lidze spowoduje jednak kolejne wydatki.
– Będziemy musieli zbudować trybunę, bo takie są wymogi licencyjne. To oczywiście kolejny niemały koszt – informuje Tadeusz Zuziak.
Pieniądze przydałyby się również pozostałym dwóm zespołom LKS-u Skrzyczne, a więc młodzikom i juniorom, którzy pragną rozwijać swoje umiejętności w klubie z Lipowej.
– Dla nas liczy się każda złotówka – mówi T. Zuziak. – Nad każdą złotówką zastanawiamy się dwa razy, zanim ją wydamy – zapewnia prezes M. Rusnak.
Klub z 64-letnią tradycją sporo ma już za sobą, ale ostatnie wydarzenia w klubie przekonują, że jeszcze sporo przed nim.
– Tutaj w Lipowej zawsze działo się dużo, ale teraz dzieje się jeszcze więcej i jeszcze lepiej – uważa Kazimierz Semik, dziennikarz dwutygodnika żywieckiego „Nad Sołą i Koszarawą” i członek zarządu LKS-u Skrzyczne Lipowa.
Pan Kazimierz wie, co mówi, gdyż od dziecka mieszkał w Lipowej i od zawsze kibicował miejscowemu klubowi. To właśnie od K. Semika dowiadujemy się o historii lipowskiego klubu.
– 16 sierpnia 1946 roku, czyli już rok po II wojnie światowej został zarejestrowany Ludowy Zespół Sportowy w Lipowej. Proszę zauważyć, że na Żywiecczyźnie oprócz klubów żywieckich, takich jak Czarni, Soła i Koszarawa, klub z Lipowej był pierwszym wiejskim klubem sportowym. Pierwsza była więc Lipowa, później Rajcza a dopiero w 1947 roku zaczęły powstawać w okolicy inne zespoły sportowe – mówi Kazimierz Semik.
Rodzinny klub
Przez ponad pół wieku w Lipowej pojawiło się wielu sympatyków sportu, którzy byli mocno zaangażowani w pracę na rzecz lipowskiego klubu.
– Wielu wspaniałych ludzi się tu przewinęło. Rodzina Kowalczyków, rodzina Zuziaków czy rodzina Caputów, z której chyba wszyscy byli po kolei prezesami – śmieje się Pan Kazimierz.
Klub bez trudu można nazwać rodzinnym, bo w drużynie z Lipowej znajdują się piłkarze, którzy kontynuują rodzinne tradycje.
– W drużynie seniorskiej tylko trójka nie pochodzi z Lipowej. Są to grający trener Robert Sołtysek, asystent trenera i obrońca Seweryn Kosiec oraz pomocnik Kamil Romik – mówi prezes LKS-u Skrzyczne Marcin Rusnak.
– Rzeczywiście moja drużyna to przede wszystkim chłopcy z Lipowej. Zarząd po awansie nie robił rewolucji w składzie. Gra w lidze okręgowej to taka nagroda dla tych, którzy wywalczyli promocję do wyższej ligi – tłumaczy nowy trener LKS-u Skrzyczne Robert Sołtysek.
Rodzinnie jest także wokół boiska.
– Na nasze mecze przychodzą całe rodziny. Ojcowie zabierają swoje kilkuletnie dzieci, bo wiedzą, że u nas na stadionie jest bezpiecznie – mówi wiceprezes klubu Tadeusz Zuziak.
Trzeba popracować nad psychiką
Pozyskanie chodzącej legendy klubów z Podbeskidzia i Żywiecczyzny – Roberta Sołtyska – to największa niespodzianka jaką udało się sprawić prezesom Skrzycznego swoim kibicom.
– Sytuacja w moim ukochanym klubie, Góralu Żywiec, stała się dziwna. Zdecydowałem się więc podjąć nowe wyzwanie w klubie, który dopiero co awansował do okręgówki – mówi popularny „Sołtys”, i dodaje, że w Lipowej jest świetny klimat dla piłki nożnej. – Zdolni piłkarze, którzy świetnie pracują na treningach. Świetni ludzie, którzy mocno żyją tym, co dzieje się w klubie. Zarząd jest niezwykle zaangażowany i stara się robić wszystko, by w klubie działo się jak najlepiej – mówi R. Sołtysek.
Niestety mimo wielkich starań zarządu, trenera i piłkarzy, póki co nie ma wyników na miarę oczekiwań. W sześciu spotkaniach LKS Skrzyczne Lipowa zdobył zaledwie trzy punkty i znajduje się tuż nad strefą spadkową.
– Płacimy frycowe. Nigdy nie graliśmy w tej klasie rozgrywkowej i musimy się jeszcze wiele nauczyć. Dlatego w klubie pojawili się tacy piłkarze jak Robert Sołtysek czy Seweryn Kosiec – tłumaczy T. Zuziak.
Po czterech porażkach z rzędu lipowianie na własnym boisku zmierzyli się z Wisłą Strumień i złą passę mieli wreszcie przerwać. LKS Skrzyczne przegrał jednak z rywalami aż 0:4 i sprawił spory zawód swoim licznie (jak na tę klasę rozgrywkową) zgromadzonym kibicom. Wynik nie odzwierciedla jednak tego, co działo się na boisku.
– Coś tkwi złego w psychice moich zawodników. Przez całą pierwszą połowę byliśmy lepsi, a rywale wybijali nawet piłkę z linii bramkowej. Cóż z tego, skoro w następnej akcji tracimy pechowego gola, a kilka chwil później drugiego. Po stracie bramki zespół się rozsypuje i przez to przegrywa kilkoma trafieniami – krótko opisuje przebieg spotkania R. Sołtysek, i dodaje, że trzeba będzie popracować nad psychiką zawodników.
Poszukiwany sponsor
Awans do ligi okręgowej to jednak nie tylko radość z największego sukcesu w historii klubu, ale także spore wyzwanie organizacyjne i finansowe.
– W A-klasie na wyjazdy jeździliśmy tylko w okolice Żywca, teraz musimy wyjeżdżać zdecydowanie dalej, bo nasza liga okręgowa ma zasięg aż po Cieszyn – mówi prezes Marcin Rusnak, i dodaje, że w tym sezonie szacuje się, że potrzeba będzie wydać o 70% więcej środków finansowych niż w poprzednim.
Klubowi z całych sił pomagają kibice.
– Chyba jeszcze nigdy nie było tak, żeby nasi kibice pozostawali głusi na nasze apele o pomoc – zapewnia T. Zuziak.
Kibiców z Lipowej chwali także były zawodnik miejscowego klubu, a obecnie gracz Rekordu Bielsko-Biała Piotr Pawełek.
– Kilka lat temu grałem w Lipowej i bardzo miło wspominam ten okres. Mieliśmy wtedy awansować do okręgówki, ale się nie udało, dlatego tym bardziej się cieszę, że udało się w poprzednim sezonie. Pozdrawiam zarząd, piłkarzy i przede wszystkim kibiców tego klubu – mówi P. Pawełek.
Wiadomo jednak, że sami kibice nie wystarczą, dlatego klub poszukuje sponsorów.
– Mamy nadzieję, że znajdzie się jakiś sponsor, który pomoże nam realizować nasze marzenia związane z klubem. Nie pragniemy gruszek na wierzbie, a póki co chcemy utrzymać się w lidze. Co będzie później, czas pokaże – mówi M. Rusnak.
Utrzymanie w lidze spowoduje jednak kolejne wydatki.
– Będziemy musieli zbudować trybunę, bo takie są wymogi licencyjne. To oczywiście kolejny niemały koszt – informuje Tadeusz Zuziak.
Pieniądze przydałyby się również pozostałym dwóm zespołom LKS-u Skrzyczne, a więc młodzikom i juniorom, którzy pragną rozwijać swoje umiejętności w klubie z Lipowej.
– Dla nas liczy się każda złotówka – mówi T. Zuziak. – Nad każdą złotówką zastanawiamy się dwa razy, zanim ją wydamy – zapewnia prezes M. Rusnak.
Wszystkie osoby i firmy, które chciałyby wspomóc finansowo klub proszone są o kontakt telefoniczny: 662117931 lub mailowy lkslipowa@gmail.com.
http://www.super-nowa.pl/art.php?i=19163
zródło.supernowa.pl